fanpage facebook aviation24.pl fanpage twitter aviation24.pl kanał youtube aviation24.pl galeria instagram aviation24.pl

Zmiana w unijnej misji we Włoszech w celu powstrzymania dostaw broni do Libii. - Foto: Polska-zbrojna.pl
Zmiana w unijnej misji we Włoszech w celu powstrzymania dostaw broni do Libii. - Foto: Polska-zbrojna.pl

Żołnierze trzeciej zmiany PKW EU Irini wyruszą jutro z Gdyni na południe Włoch. Przez najbliższe pół roku będą patrolować z powietrza szlaki żeglugowe pomiędzy Europą a Afryką. Cel: strzec embarga ONZ na dostawy broni do Libii. Główną siłę kontyngentu wystawiła Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej.

We Włoszech będzie służyć około 80 polskich żołnierzy. Kilku pojedzie do Rzymu, gdzie mieści się dowództwo operacji. Większość zostanie rozlokowana w bazie Sigonella na Sycylii. Tam przejmą oni samolot patrolowo-rozpoznawczy Bryza, z którego obecnie korzystają ich koledzy z drugiej zmiany. Do naszych zadań będzie należało patrolowanie szlaków żeglugowych pomiędzy południem Europy a Libią i namierzanie statków podejrzewanych o przemyt broni albo ropy naftowej wyjaśnia kmdr ppor. pil. Mirosław Jaros, dowódca trzeciej zmiany PKW. Lotnicy spróbują pozyskać od takiej jednostki informacje o ładunku i celu podróży, a jednocześnie skompletują dokumentację fotograficzną. Materiał trafi do dowództwa w Rzymie i na okręty biorące udział w misji. To działania typowo operacyjne. Loty rozpoznawcze wykonujemy też nad Bałtykiem, ale tutaj czekają nas zadania o innej specyfice. Inne będzie też środowisko, w którym przyjdzie nam działać. Z tym większym zainteresowaniem czekamy na początek misji podkreśla kmdr ppor. pil. Jaros.

Przygotowania trzeciej zmiany trwały przez kilka miesięcy. Ich zwieńczeniem stała się przeprowadzona w listopadzie certyfikacja. W ramach egzaminu żołnierze musieli przeprowadzić lot rozpoznawczy, odszukać na Bałtyku konkretną jednostkę i zgromadzić jak najwięcej informacji jej dotyczących. Jednocześnie, już na stałym lądzie, udowadniali, że potrafią poradzić sobie z zagrożeniem terrorystycznym nieprzyjacielskim dronem czy ładunkiem wybuchowym. Test odbywał się pod okiem specjalistów z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Ostatnie dwa tygodnie spędzili na tzw. zgrupowaniu przedrotacyjnym. W tym czasie do minimum ograniczyliśmy kontakty ze światem zewnętrznym. Zgrupowanie zakończyło się testami na obecność koronawirusa wyjaśnia kmdr ppor. pil. Jaros.

Jutro z bazy w Gdyni Babich Dołach do Włoch odleci pierwsza grupa żołnierzy. Wkrótce dołączą do nich kolejni. Zebraliśmy doświadczonych specjalistów. Wielu było już na międzynarodowych misjach. Część brała udział w operacji Sophia. Główną siłę kontyngentu tradycyjnie już wystawiła Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej, ale mamy też żołnierzy z innych jednostek, a nawet innych rodzajów sił zbrojnych. Myślę, że czeka nas ciekawy czas podsumowuje kmdr ppor. pil. Jaros.

Irini to operacja zorganizowana przez Unię Europejską. Stanowi kontynuację misji Sophia (w niej również brali udział Polacy z samolotem Bryza), która miała pomóc w wyhamowaniu nielegalnej migracji na szlakach z Libii na Maltę i południe Włoch. Uczestnicy Irini nie tracą z oczu tego celu, ale koncentrują się na czym innym. Przede wszystkim pilnują, by respektowane było embargo ONZ na dostawy broni do Libii. W kraju tym do niedawna toczyła się wojna domowa pomiędzy wojskami Rządu Zgody Narodowej (GNA) a Libijską Armią Narodową (LNA). Szefowie europejskich rządów doszli do wniosku, że konsekwentne pilnowanie embarga przyczyni się do wygaszenia konfliktu, a w konsekwencji pozwoli skutecznie walczyć z przemytem ludzi i zminimalizuje migracje do Europy.

Misja Libia
W misji  Irini biorą też udział żołnierze 10 Opolskiej Brygady Logistycznej. Zdjęcie z pożegnannia żołnierzy Narodowego Elementu Wsparcia III zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego EU Irini.

Misja Irini rozpoczęła się w maju ubiegłego roku. Jak podaje dowództwo operacji, w ciągu ośmiu miesięcy zaangażowani w nią żołnierze przeprowadzili monitoring 1560 statków handlowych. Weszli na pokłady prawie 70 z nich. W sześciu przypadkach przeprowadzili gruntowne inspekcje, by zweryfikować przewożony ładunek. Jeden statek został zmuszony do zmiany kursu. Do tego sprawdzili 16 libijskich portów i obiektów związanych z przemysłem naftowym oraz 25 lotnisk i lądowisk. Spory udział w tych działaniach mieli polscy lotnicy. Od maja samolot Bryza przeprowadził 73 misje patrolowo-rozpoznawcze, spędzając w powietrzu 394 godziny.

Tymczasem jesienią pojawiła się szansa na przywrócenie w Libii pokoju. Pod koniec października GNA i LNA podpisały porozumienie o stałym zawieszeniu broni. Jak donosi Libya Herald, 12 stycznia delegaci reprezentujący obydwa stronnictwa spotkali się, by dyskutować na temat wspólnego budżetu dla podzielonego kraju. Uzgodnili też m.in., że należy jak najszybciej uruchomić te rafinerie i instalacje wydobywające ropę naftową, które do tej pory pozostawały nieczynne. Ma nad tym czuwać specjalny komitet techniczny. Kilka dni wcześniej Grupa Robocza ds. Bezpieczeństwa dla Libii, reprezentowana przez Unię Afrykańską, Francję, Włochy, Turcję, Wielką Brytanię oraz UNSMIL (Misja Wsparcia ONZ), wezwała strony niedawnego konfliktu, by przyspieszyły wdrażanie postanowień związanych z zawieszeniem broni, w szczególności zaś repatriowały z Libii zagranicznych bojowników i najemników oraz ponownie otwarły strategiczną drogę łączącą Abu Grein z Syrtą. UNSMIL przewiduje rozmieszczenie w Libii ograniczonej liczby bezstronnych, nieuzbrojonych, nieumundurowanych obserwatorów międzynarodowych, którzy wspomogą obserwatorów z Libii zapowiedział Antonio Guterres, sekretarz generalny ONZ.

Autor: Łukasz Zalesiński
Źródło: Polska-zbrojna.pl
Autor zdjęć: kmdr ppor. Marcin Braszak, plut. Michał Dec