fanpage facebook aviation24.pl fanpage twitter aviation24.pl kanał youtube aviation24.pl galeria instagram aviation24.pl

0

Jak pisze Grupa Eksploracyjna Miesięcznika Odkrywca - Dariusz de Lorm (Darek Franz), z którym stale współpracują, wspólnie z przyjaciółmi z akcji "Jezioro tajemnic" udokumentował zatopiony w jednym z jezior, w pobliżu Szczecina, wrak radzieckiego samolotu myśliwskiego Mig-15 (prawdopodobnie w wersji dwuosobowej).

Dzięki wsparciu sonaru udało się ustalić rozmieszczenie fragmentów zniszczonego odrzutowca, leżącego na ok. 20 metrowej głębokości. Samolot należał prawdopodobnie do radzieckich sił powietrznych i uległ katastrofie w latach 50. XX wieku. Po kilku dniach udało się ustalić okoliczności tego wydarzenia i losy pilotów. Na dnie zostały zlokalizowane m.in. fragmenty kadłuba (na zdjęciu wyraźnie widoczna końcówka ogona z charakterystycznym łączeniem ze statecznikami pionowym i poziomymi), skrzydła, silnika i oderwane przednie koło.

Poznajmy szczegóły, które prezentuje Grupa Eksploracyjna Miesięcznika Odkrywca na swoim profilu: - Zdokumentowany i zgłoszony, podczas ostatniej akcji naszego przyjaciela Dariusza de Lorm, wrak samolotu to najprawdopodobniej pozostałości MiG-15 UTI, który uderzył w wodę wiosną 1953 lub 1954 roku. MiG-15 UTI to dwuosobowa wersja treningowa, używana do szkolenia i egzaminowania pilotów myśliwskich. Samoloty te produkowano w ZSRR i Czechosłowacji. Podstawowymi różnicami, w stosunku do bojowej wersji MiG-15, była zmniejszona objętość głównego zbiornika paliwa, zredukowane uzbrojenie i przebudowana kabina mogąca pomieścić kursanta oraz instruktora.
Według chorążego sztabowego Jarosława Tomczaka, który przesłał swoją opinię Dariuszowi de Lorm, samolot rozbił się w lipcu 1952 roku podczas egzaminu starszego lejtnanta Sołominowa. W samolocie leciał również pułkownik Bałakin dowódca 239 Baranowickiej Dywizji Lotnictwa Myśliwskiego.
Udało się nam dotrzeć do wspomnień Władymira Wojnowicza jednego z mechaników służących w 159 Noworosyjskim Pułku Lotnictwa Myśliwskiego Gwardii, pod dowództwem podpułkownika Iwana Barbina (wchodzącego w skład 239 Dywizji). Władymir Wojnowicz opublikował kilka opowiadań i książkę pt. "Autoportret", w której wspomina lata swojej służby w pułku. Autor podaje, iż katastrofa nastąpiła wiosną, wraz z początkiem jego służby w pułku, do którego został skierowany tuż po zakończeniu szkoły lotniczej w marcu 1953 roku.

mig-15 jezioro szczecin

mig-15 jezioro szczecin

mig-15 jezioro szczecin

mig-15 jezioro szczecin

mig-15 jezioro szczecin

mig-15 jezioro szczecin
Samolot szkolny, wraz z pilotującym go starszym porucznikiem (nie zapamiętał jego nazwiska) i pułkownikiem Bałakinem wpadł w płaski korkociąg, z którego nie wyszli. Katapultowali się i opadli na spadochronach na środek jeziora. Była jeszcze wiosna woda lodowata. Porucznika, który rozebrał się, złapał skurcz (i utonął). Pięćdziesięcioletni pułkownik nie rozebrał się i nie zdjął butów i tylko na brzegu stracił przytomność.
Znaleźli go miejscowi rybacy. Ciało młodszego oficera zostało wywiezione do Rosji zgodnie z ówczesnym regulaminem Armii Radzieckiej. Oficerowie, którzy zginęli w jednostkach poza granicami byli przewożeni w cynkowych trumnach do Rosji. (W odróżnieniu od szeregowych i podoficerów, których chowano w miejscu śmierci).
Czy udokumentowany w styczniu 2018 roku MiG-15 to właśnie pozostałość po tym wydarzeniu? Z pewnością stan jego zachowania, rozbicie samolotu i rozrzucenie części świadczą o gwałtownym uderzeniu w wodę, pasującym do opisywanych okoliczności. Prezentowana na zdjęciach owiewka, odnaleziona wiele lat temu przez rybaków, również pochodzi z treningowej wersji MiG-15, z miejsca dla instruktora. Nie znamy również nazwiska pilota. Biorąc pod uwagę wspomnienia mechanika, nie mógł to być lejtnant Sołominow, który zginął 4 lipca 1952 roku.

Materiał pochodzi z profilu fb Grupy Eksploracyjnej Miesięcznika Odkrywca https://www.facebook.com/GEMO-1442631362615437/
Autorzy zdjęć: Jarosław Tomczak, Dariusz Franz / film Andrzej Kosko i Bartosz Drzewiecki