W okolicach Lublina doszło do incydentu z udziałem drona wojskowego prawdopodobnie rosyjskiego pochodzenia. Według MON mógł to być tzw. dron-wabik, zaprojektowany w taki sposób, aby utrudnić jego wykrycie. Sprawą zajmują się służby wojskowe i cywilne.
Gen. Dariusz Malinowski, zastępca Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, przekazał, że z dotychczasowej oceny wynika, iż w rejonie Lublina spadł tzw. dron-wabik. Nie posiadał on głowicy bojowej, lecz głowicę samodestrukcyjną. Jego konstrukcja mogła umożliwiać lot na bardzo niskim pułapie, co utrudnia wykrycie przez radary.
Gen. Dariusz Malinowski, zastępca Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych: Z naszej oceny wynika, że był to tzw. wabik — dron-wabik, który nie przenosił głowicy bojowej, lecz posiadał głowicę samodestrukcyjną. Natychmiast poderwano śmigłowce w celu sprawdzenia, czy w rejonie… pic.twitter.com/dkqb5xTiTH
— Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL) August 20, 2025
Natychmiast po wykryciu incydentu poderwano śmigłowce, aby sprawdzić, czy nie doszło do dodatkowych zniszczeń w wyniku tego przelotu i upadku. Takich miejsc jednak nie potwierdzono. Obecnie grupy naziemne prowadzą intensywne działania w terenie, aby odnaleźć wszystkie szczątki bezzałogowca.
Oficjalna reakcja rządu
Wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że postawiono zadanie przygotowania całościowego raportu dotyczącego tego zdarzenia oraz rekomendacji, jakie powinny z niego wynikać. Podkreślił, że podobne prowokacje miały już miejsce na terytorium innych państw NATO, m.in. w Mołdawii, Rumunii, na Litwie i Łotwie.
Według MON rosyjskie drony wielokrotnie naruszały przestrzeń powietrzną sojuszników. Osiem takich incydentów miało miejsce w Mołdawii, trzy w Rumunii, trzy na Litwie i dwa na Łotwie. Teraz podobna sytuacja dotyczy Polski.
Minister Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że Polska konsekwentnie rozbudowuje system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Jedną z kluczowych decyzji było zamówienie aerostatów radarowych, które pozwalają wykrywać nawet bardzo małe obiekty, poruszające się od poziomu gruntu do kilku tysięcy metrów wysokości. Sprzęt ten ma uzupełnić zdolności radiolokacyjne i poprawić bezpieczeństwo przestrzeni powietrznej.
Wicepremier W. @KosiniakKamysz: Postawiłem zadanie przed dowódcą operacyjnym przygotowania całościowego raportu dotyczącego dzisiejszej rosyjskiej prowokacji oraz zaleceń, które z niej wynikają. Do jakich sytuacji dochodziło w państwach NATO i u naszych sojuszników? Osiemkrotnie… pic.twitter.com/k0H3gVzKxc
— Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL) August 20, 2025
Wicepremier W. @KosiniakKamysz: Chciałbym podkreślić, że te działania towarzyszą nam od wielu miesięcy, a w ostatnich tygodniach nabrały szczególnego przyspieszenia. Po pierwsze, budujemy całościowy system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, a także obrony powietrznej… pic.twitter.com/j5mr74GoKp
— Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL) August 20, 2025
Znaczenie dla bezpieczeństwa
Eksperci wskazują, że obecny incydent może być kolejnym testem odporności systemów obronnych i reakcją na wsparcie udzielane Ukrainie. Szybkie działanie wojska oraz zapowiedź raportu świadczą o poważnym podejściu do zagrożenia.
Na razie nie wiadomo, skąd pochodził dron, który spadł w rejonie Lublina. Służby kontynuują poszukiwania jego pozostałości, a MON zapowiada wnikliwą analizę i przygotowanie zaleceń, które mają zwiększyć skuteczność obrony powietrznej Polski.
Źródło informacji: MON / redag. Aviation24.pl






