fanpage facebook aviation24.pl fanpage twitter aviation24.pl kanał youtube aviation24.pl galeria instagram aviation24.pl

 - Źródło zdjęcia: Twitter
- Źródło zdjęcia: Twitter

Podczas nocnego lotu z Los Angeles do Auckland pasażerowie byli wstrząśnięci, gdy zostali nagle obudzeni przez wypadające z sufitu maski tlenowe.

Sytuacja wydarzyła się 19 sierpnia, na 3 godziny przed lądowaniem, na wysokości 34000 stóp (ponad 10tys metrów) gdzieś nad Oceanem Spokojnym. Podczas gdy wielu z pasażerów samolotu Boeing 777-300 linii lotniczych Air New Zealand jeszcze spało, nagle na pokładzie samolotu zapaliło się światło, wypadły maski tlenowe i głośników rozległ się komunikat o sytuacji awaryjnej i nakazie założenia maski tlenowej.

Według oświadczenia linii lotniczej, okazało się, że było to usterka techniczna systemu, która pojawiła się nieoczekiwanie w trakcie obniżania wysokości lotu z 24tys stóp to 27tys stóp. Zmiana wysokości wynikała z konieczności uniknięcia turbulencji.

Pasażerowie, którzy przeżyli chwile grozy, opowiadali, że obsługa pokładu również wystraszyła się tego nieoczekiwanego alarmu i potraktowała go bardzo poważnie, co dodatkowo, przez chwilę uwiarygodniło to całą sytuację. Po kilku minutach jednak piloci samolotu uspokoili pasażerów i personel, ponieważ wiedzieli już, że to tylko fałszywy alarm.

Stewardesy musiały uspokajać niektórych pasażerów, dla których było to trauma, ponieważ wydawało im się, że samolot spada. Jak informują media branżowe linie lotnicze wysyłają już przeprosiny do swoich pasażerów.

Od Redakcji: - Może jakiś rabacik?

Źródło informacji: airlive.net, planetcirculate.com, aviation24.pl