Jubileuszowa, 25. edycja NATO Days w Ostrawie już za nami i przejdzie do historii jako jedno z najbardziej obleganych wydarzeń lotniczo-wojskowych w Europie Środkowej. Na lotnisku Leoša Janáčka w Mosznowie pojawiły się prawdziwe tłumy, a Polacy stanowili jedną z najliczniejszych grup wśród widzów.
Wydarzenie odbyło się zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od polskiej granicy, dlatego z roku na rok cieszyło się rosnącą popularnością. Tym razem frekwencja była wyjątkowa, co zapewne miało związek z odwołanym w Polsce AirShow Radom. Polscy fani lotnictwa nie mogli narzekać – program pokazów okazał się imponujący, a atmosfera wypełniona emocjami.
Największą atrakcją był powrót do programu dynamicznego pokazu w powietrzu samolotu pionowego startu i lądowania AV-8B Harrier II. Była to okazja absolutnie wyjątkowa, bo Harrier rzadko pojawiał się na europejskich pokazach, a zobaczenie go w locie wynagradzało trudy podróży i upału. Publiczność była zachwycona także formacją Red Arrows, której nie można było zobaczyć w Polsce z powodu odwołanego po tragicznym wypadku F-16 Tiger Demo Team AirShow w Radomiu. Rewelacyjny też okazał się pokaz grupy spadochronowej Falcons, również z Royal Air Force.
Zobacz nasze filmy z NATO Days w Ostrawie na profilu Facebook
Zobacz nasze filmy z NATO Days w Ostrawie na profilu Instagram
Poniżej prezentujemy nasze filmy z NATO Days w Ostrawie na platformie Youtube:
Wielkie wrażenie zrobił przelot amerykańskiego bombowca strategicznego B-52H Stratofortress. Maszyna o rozpiętości skrzydeł ponad 56 metrów wykonała aż trzy przeloty, co spotkało się z entuzjastycznymi reakcjami. Na niebie pojawił się również transportowy Spartan, który zaskoczył publiczność niemal akrobacyjnym pokazem. W programie znalazły się także akrobacje chorwackiej grupy Krila Oluje. Emocji dodawały też samoloty F-16 ze Słowacji, Eurofighter z Włoch oraz Gripen z Czech, którego już nie mieliśmy okazji zobaczyć, o czym później.
Swoją obecność zaznaczyła także polska jednostka specjalna AGAT, która wspólnie z czeską policją przeprowadziła widowiskowy pokaz odbijania zakładników. Była to absolutna premiera w historii tego wydarzenia, a dodatkowego smaczku dodało użycie policyjnego Ferrari.
Frekwencja była tak duża, że momentami trudno było się poruszać. W sektorze dla publiczności panował ścisk, a zobaczenie pokazów wojsk lądowych czy służb graniczyło z cudem. Upał tylko potęgował dyskomfort ich oglądania. Przypuszczamy, że jeśli wydarzenie dalej będzie przyciągać takie tłumy, organizatorzy mogą rozważyć w przyszłości wprowadzenie biletowanych wejściówek z limitowaną liczbą miejsc.
Nie brakowało jednak także momentów humorystycznych. Jedna z czytelniczek naszego profilu na FB opowiedziała anegdotę z kolejki do toalety: „Podchodzi do mnie Czech i pyta się, czy mówię po czesku”. Tego typu drobne historie najlepiej oddawały liczną obecność Polaków i atmosferę imprezy – pełną emocji, ale też życzliwych spotkań i międzynarodowej wymiany doświadczeń ... tak to nazwijmy ;-).
Niestety nie mogliśmy sobie pozwolić na obejrzenie pokazów Turkish Stars, Rafale czy Gripena, które zaplanowano po Red Arrows. Musieliśmy wracać szybko do Polski, a zostając jeszcze pół godziny lub godzinę dłużej ... byliśmy przekonani, że nie wyjedziemy z rejonu pokazów do nocy. Już po zakończeniu występu brytyjskiej grupy widać było, że część publiczności zaczęła opuszczać imprezę, co tylko potwierdzało, że dla wielu osób właśnie Red Arrows stanowiły kulminacyjny punkt programu. Wyjeżdżając z lotniska widzieliśmy też spotterów i fanów lotnictwa rozlokowanych na okolicznych polach w osi pokazów. Dla nas jedno było pewne – warto było wybrać się na tegoroczne NATO Days, by zobaczyć tak unikalny zestaw maszyn i formacji w jednym miejscu.
Redag: Aviation24.pl