fanpage facebook aviation24.pl fanpage twitter aviation24.pl kanał youtube aviation24.pl galeria instagram aviation24.pl

© Mat. Wojtka Bógdała / Redbull.pl -
© Mat. Wojtka Bógdała / Redbull.pl -

Na portalu redbull.pl ukazał się interesujący wywiad z paralotniarzem Wojciechem Bógdałem. Opowiada on o swojej pasji latania i ekstremalnych przygodach związanych z paralotniami. Zapraszamy do przeczytania.

Latając na motoparalotni szukał już zagubionej koparki, podbijał zmilitaryzowany Irak i dosłownie bujał w chmurach. W międzyczasie został też indywidualnym mistrzem świata.

Zresztą nie tylko świata, bo także mistrzem Europy i Polski Polski w slalomach motoparalotniowych oraz zwycięzcą The World Games 2017. A lada moment wyrusza do Bangkoku by walczyć w kolejnych mistrzostwach Świata. Poznajcie 24-letniego mistrza motoparalotni Wojtka Bógdała! 

Ile razy lądowałeś w szpitalu w związku z motoparalotniarstwem?

Wojtek Bógdał: Mam szczęście, że jeszcze ani razu i mam nadzieję, że tak pozostanie. Miałem kilka mniejszych lub większych kolizji, ale zawsze kończyło się tylko na siniakach. Przydarzyła mi się jedna poważna sytuacja, podczas trzeciego lotu na nowym typie skrzydła. Popełniłem błąd w sterowaniu i glajt poskładał mi się nad głową. Uderzyłem o ziemię ze stosunkowo dużą prędkością. Na szczęście w taki sposób, że wytraciłem dużo energii poprzez "zrolowanie" sprzętu. To był początek marca, roztopy i ziemia była miękka. Skończyło się na siniakach i tym, że cały sprzęt nie nadawał się do dalszego użytku. Latałem jeszcze wtedy na wózkach z klatką bezpieczeństwa, która pomaga w podobnych sytuacjach.

Pytam, bo wiem, że lubisz sprawdzać granice motoparalotniarstwa. A to jest ryzykowne.

Kiedy modyfikuję sprzęt, często odbywam krótkie loty, aby coś sprawdzić i poprawić. Szczegółów jest tak dużo, że czasem można się pogubić. Kiedyś zdarzyła mi się sytuacja, że zapomniałem dopiąć jakiegoś paska, a w trakcie lotu czułem, jak owija się o śmigło i pociąga mnie w jego stronę. To bardzo nieprzyjemne uczucie. Rozkojarzenie w lataniu bywa zabójcze. Od tamtej pory kładę duży nacisk na checklistę, staram się kilkukrotnie dokładnie sprawdzić wszystko przed lotem. Jeżeli nie mam pewności, co do jakiegoś elementu, to robię dodatkowe zabezpieczenia, na wypadek, gdyby się coś urwało.

Testując nowy sprzęt i jego zachowanie w trudnych stanach lotu, stopniowo staram się przesuwać granicę, a szczególnie niebezpieczne manewry wykonuję najpierw na dużej wysokości, żeby mieć więcej czasu na ewentualne reakcje. Z niebem jeszcze się nikt nie zderzył.

Wojtek Bógdał
Wojtek Bógdał © Mat. Wojtka Bógdała

Jeśli chodzi o pomysły, nad którymi aktualnie pracujesz - co takiego chodzi Ci po głowie?

Nie chcę zbytnio wybiegać w przyszłość, bo to jest temat, który jest w fazie rozmów i planów na ten rok. Nie chcę zdradzać szczegółów.

Porozmawiajmy więc o marzeniach, niekoniecznie planowanych na najbliższą przyszłość. Rozumiem, że wszystko zaczyna się od tego, że sobie coś wymyślisz, stwierdzisz a może warto spróbować? 

Tak, i to w taki sposób zrodził się jeden z aktualnych pomysłów. Rozmawialiśmy z kolegami o tym, jak połączyć różne sporty lotnicze, żeby to dosyć fajnie i widowiskowo wyglądało. Będziemy starali się to zrealizować i pokazać całemu światu. Jeżeli chodzi o karierę sportową w ramach Motoparalotniowej Kadry Narodowej, to nie jest dla mnie marzeniem, żeby zdobyć kolejny tytuł mistrza Świata czy Europy. Chciałbym pójść w kierunku czegoś innego. Może rekordów, pokazów czy zrobienia czegoś spektakularnego... Slalom pomiędzy wieżowcami na wysokości 200 300 m brzmi efektownie. Realizacja tak daleko idącego pomysłu wiążę się na pewno z ryzykiem, a o możliwym wystąpieniu niebezpiecznych turbulencji czy aspektach prawnych takiego latania nie wspomnę.