Tankowanie w powietrzu i przechwytywanie samolotów, które próbują naruszyć przestrzeń powietrzną kraju takie zadania wykonywali piloci z 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego w ramach międzynarodowych ćwiczeń Ramstein Alloy 21. W trakcie szkolenia, które odbywało się nad Litwą, rozległ się alarm Alpha Scramble i samoloty musiały wziąć udział w realnej misji.
Była to już trzecia w tym roku edycja ćwiczeń Ramstein Alloy 21. Wcześniejsze odbyły się w lutym nad Łotwą oraz w kwietniu nad państwami bałtyckimi, m.in. Finlandią. Tym razem gospodarzem ćwiczeń była Litwa, a manewry miały przygotować do wykonywania zadań typowych dla misji Air Policing, czyli przechwytywania samolotów, które próbują naruszyć przestrzeń powietrzną państw bałtyckich. Głównym założeniem manewrów jest zwiększenie interoperacyjności sił powietrznych członków NATO i krajów partnerskich w regionie Morza Bałtyckiego mówi kpt. Robert Filipczuk, oficer prasowy 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego.
W ćwiczeniach wzięli udział litewscy kontrolerzy lotu i nawigatorzy oraz lotnicy z Polski, Danii, Włoch, Holandii, Portugalii, Turcji oraz Finlandii, która jest państwem partnerskim NATO. Do szkolenia wykorzystano m.in. tankowiec KDC-10 należący do Sił Powietrznych Holandii i myśliwce F-16. Polskę reprezentowały załogi dwóch maszyn F-16. Ćwiczenia trwały dwa dni. Codziennie startowaliśmy z Krzesin, wykonywaliśmy zaplanowane manewry i wracaliśmy do Bazy mówi Binders, pilot F-16 z 3 Eskadry Lotnictwa Taktycznego 31 Bazy LT.
Jednym z ćwiczonych manewrów było tankowanie w powietrzu. Nie jest to dla nas nowość, ale polskie siły powietrzne nie mają tankowca, z którym moglibyśmy to ćwiczyć, więc gdy tylko nadarzy się okazja, bardzo chętnie bierzemy udział w takich szkoleniach. Najczęściej korzystamy z tankowców Amerykanów, Francuzów czy tak jak teraz na Litwie Holendrów wyjaśnia pilot myśliwca.
Tankowanie w powietrzu jak ocenia Polak nie jest trudne, ale wymaga bardzo dużej precyzji. Najpierw pilot nawiązuje kontakt z tankowcem za pomocą radaru. Dzięki temu poznaje dokładne położenie latającej cysterny i może zbliżyć się do niej szybko i bezpiecznie. Samolot ustawia się za tankowcem i zrównuje się z jego prędkością, wysokością i kursem. Następnie bardzo powoli podlatuje bliżej. Tankowiec jest wyposażony w światła, które zapalają się, gdy pozycja samolotu jest niewłaściwa wyjaśnia polski pilot.
Na pokładzie tankowca znajduje się boomers, osoba odpowiedzialna za operowanie wężem (ang. boom), który podczepia się do tankującego samolotu. Od tego momentu wystarczy utrzymać pozycję przez pięćsiedem minut i można lecieć dalej mówi Binders. Nie jest to jednak tak łatwe. Trzeba być maksymalnie skupionym, by nie stracić pozycji, bo wtedy cały manewr trzeba zacząć od nowa. Jeśli w manewrze biorą udział dwa samoloty, ten, który nie tankuje, ustawia się z drugiej strony tankowca, nieco powyżej, i obserwuje to, co dzieje się dookoła wyjaśnia pilot myśliwca.
Po przećwiczeniu tankowania przyszedł czas na kolejny manewr w powietrzu. Tym razem lotnicy mieli przechwycić samolot. W tym zadaniu wzięli udział litewscy nawigatorzy. Na swoich radarach widzą zarówno nas, jak i samolot, który mamy przechwycić. Podają nam kurs i prowadzą nas do momentu, kiedy jesteśmy w stanie samolot zobaczyć lub namierzyć. Wówczas przejmujemy kontrolę nad przechwyceniem i resztę operacji wykonujemy już sami mówi Binders. Piloci muszą podlecieć do samolotu na tyle blisko, by dowiedzieć się m.in., do którego państwa należy maszyna, jaki to typ samolotu, jakie są jego numery burtowe i czy przenosi uzbrojenie. Te dane są przekazywane nawigatorom. Mogą oni podjąć decyzję, by piloci odprowadzili samolot do granicy lub sprowadzili samolot na lotnisko.
Manewr przechwycenia samolotu polscy piloci mieli wykonać z Duńczykami, którzy pełnią teraz dyżur w ramach misji Baltic Air Policing. Tak przynajmniej przewidywał scenariusz. Niestety, tuż przed jednym z wylotów w litewskiej bazie rozległ się alarm Alpha Scramble, a duńskie F-16 zostały poderwane, by wziąć udział w realnej misji. Zdarza się. Zmieniliśmy więc nieco plany i manewr wykonaliśmy sami opowiada pilot.
Źródło informacji: Polska-zbrojna.pl