Musimy przyznać, że kiedy pierwszy raz zobaczyliśmy zdjęcia tego śmigłowca na jednym z profili społecznościowych, serce zabiło nam mocniej. Myśleliśmy, że to niemożliwe – przecież słynny śmigłowiec z filmu o Jamesie Bondzie - "Tylko dla twoich oczu", oznaczony znakami rejestracyjnymi SP-SAP, został dawno temu zezłomowany po intensywnym pobycie na poligonie pożarniczym pod Częstochową.
Postanowiliśmy jednak zrobić małe śledztwo. Trop zaprowadził nas do… Kujawskiej Fabryki Maszyn Rolniczych „Krukowiak” i nietypowego Muzeum Techniki Rolniczej i Gospodarstwa Wiejskiego w Redczu Krukowym.
Właścicielem tego zagadkowego malowania inspirowanego bondowskim śmigłowcem, wykonanego oczywiście na już nielatającym dawno egzemplarzu Mi-2, okazał się Pan Seweryn Borkowski – prezes firmy "Krukowiak", który „po godzinach” jest pasjonatem lotnictwa i kolekcjonerem samolotów, szybowców oraz śmigłowców. To on odnowił śmigłowiec i pomalował go w charakterystyczne barwy z rejestracją 8P-8AP, w których nieistniejący już oryginał wystąpił w kultowym filmie o Bondzie z 1981 roku.
Jak dowiedzieliśmy się od Pana Borkowskiego, pozyskanie Mi-2 to w zasadzie był czysty przypadek. – „To była transakcja życia – wymieniłem lokomotywę na Mi-2” – przyznaje z uśmiechem Seweryn Borkowski. Wcześniej śmigłowiec miał kilka warstw farby, pod którymi zachowały się ślady malowania i fragmenty dawnych oznaczeń. – „Pod grubymi warstwami farby znaleźliśmy wcześniejsze kolory i elementy oznaczeń, które wskazywały, że śmigłowiec mógł służyć w lotniczym pogotowiu ratunkowym” – mówi Prezes Borkowski. - "W późniejszym okresie maszyna była pomalowana na wojskowy kamuflaż, prawdopodobnie przez jednego z wcześniejszych właścicieli."
Postanowiliśmy to sprawdzić: Śmigłowiec Mi-2, o numerze rejestracyjnym SP-WXZ i ustalonym na tabliczce znamionowej numerze fabrycznym 543911015, to zmodernizowana wersja PZL Mi-2 Plus – wyposażona w ulepszone wirniki kompozytowe, awionikę oraz silniki GTD‑350W2. Egzemplarz ten najprawdopodobniej służył w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym jako śmigłowiec ratowniczy. Znaleźliśmy w internecie jego stare zdjęcia: ZDJĘCIE 1 i ZDJĘCIE 2 .
Dopiero w rękach prezesa "Krukowiaka" Mi-2 wrócił do barw z lat 80., nawiązujących do słynnej sceny z Jamesem Bondem. – „Kiedy zobaczyłem w sieci film dokumentalny waszej produkcji o historii śmigłowca SP-SAP, od razu wiedziałem, że chcę go upamiętnić. Lubię starsze części serii o Bondzie, więc pomysł odtworzenia takiego malowania przyszedł naturalnie” – tłumaczy pasjonat lotniczych maszyn.
Mi-2 SP-SAP jest dziś jedną z perełek w kolekcji Seweryna Borkowskiego, która obejmuje także inne samoloty, szybowce i inne maszyny związane z historią polskiego lotnictwa, o których postaramy się opowiedzieć przy innej okazji. "Całą kolekcję przechowuję przy lotnisku aeroklubu we Włocławku, gdzie buduję prywatne muzeum General Aviation. Będzie one udostępniane pasjonatom lotnictwa i organizacjom historycznym" - informuje Pan Seweryn Borkowski.
W rozmowie Pan Borkowski podkreśla, że przez wiele lat wraz z ojcem i bratem zbierali także zabytkowe maszyny rolnicze, samochody i motocykle, a dopiero po około pięciu latach skoncentrował się na lotnictwie. Jego celem jest stworzenie unikalnego miejsca, w którym zgromadzone samoloty i śmigłowce będą eksponowane w naturalnym środowisku – na lotnisku, a nie w zamkniętym muzeum.
Jak więc widzimy, śmigłowiec Mi-2 SP-SAP (8P-8AP) to dowód na to, że pasja i determinacja mogą przywrócić do życia kawałek historii, który wielu uznało za bezpowrotnie stracony. Może malowanie tego śmigłowca posiada pewne niedociągnięcia w porównaniu z oryginałem, ale pamiętajmy, że jego właściciel robił to przy pomocy tylko ogólnodostępnej dokumentacji fotograficznej oraz filmowej. Jest to chyba jedyny śmigłowiec z takim "filmowym" malowaniem w Polsce i na Świecie, dlatego doceniamy próbę wskrzeszenia śmigłowca Mi-2 w takim właśnie malowaniu.
Źródło informacji: Rozmowa Aviation24.pl z Sewerynem Borkowskim, prezesem Kujawskiej Fabryki Maszyn Rolniczych „Krukowiak” / redag. Aviation24.pl
