„Widzę na niebie małe gwiazdki, które poruszają się jedna za drugą. Czasem rozbłyskają takim jasnym światłem. Myślałem, że to samoloty, ale nie wysyłają żadnego dźwięku” , „Wczoraj wieczorem na balkonie widzieliśmy małe jasne światełka, które leciały gęsiego. Nie są to samoloty, bo nie ma ich na flightradar24.com, chyba, że są to samoloty wojskowe…” – to jedne z licznych wpisów, które pojawiają się w „sieci”. Chyba jeden z najbardziej skrajnych komentarzy jakie znaleźliśmy to hipoteza o tym, że są to samoloty wojskowe, które w nocy odkażają tereny objęte COVID-19 lub niszczą potajemnie sieć nadajników 5G.
Spieszymy wyjaśnić i uspokoić, że nie są to ani samoloty wojskowe, ani jakiekolwiek maszyny latające znajdujące się … powiedzmy, w zasięgu naszego wzroku.
Co dla nas jest oczywiste, jako pasjonatów lotnictwa i astronautyki, tak dla innych nie interesujących się taką tematyką może być to lekko przerażające.
Wyjaśnijmy więc na początek w wielkim skrócie: obiekty, które Państwo widzicie na niebie, to małe satelity telekomunikacyjne o nazwie Starlink, które w ostatnim czasie, w ilości wręcz hurtowej, wypuszczane są na orbitę Ziemi.
Co dla jednych może być straszne, dla bardzo wielu jest to sprawą wielce fascynującą. Gdy tylko pojawiają się najnowsze informacje, mieszkańcy miast i wsi wylegają na balkony lub swoje ogródki aby zobaczyć to „zjawisko”. Pasjonatów przelatujących satelitów Starlink w samej Polsce można już liczyć w dziesiątkach tysięcy. Skąd wzięła się moda na obserwację Starlink-ów?
Pewien bogaty wizjoner, Pan Elon Musk (tak, to ten od samochodów Tesla) od pewnego czasu inwestuje w technologie kosmiczne. Między innymi postanowił, że wyśle w kosmos około 12 tysięcy małych satelitów telekomunikacyjnych które zostaną rozmieszczone na niskiej orbicie okołoziemskiej na wysokości od 335 km do 1325 km. Każda partia satelit, które są wynoszone na orbitę to 60 sztuk.
Na zdjęciu partia 60 testowych satelitów Starlink ułożonych w zasobniku rakiety Falcon 9, gotowych do wypuszczenia na orbitę / Foto: Official SpaceX Photos / CC0
Z małego zasobnika wypadają prawie jak pociski z karabinu i w pierwszej fazie „lotu” pokonują orbitę lecąc obok siebie w bardzo bliskiej odległości. Z upływem czasu odległości te rosną i przyjmują taki stan jak obserwujemy od kilku dni. Ponieważ przez okres zimowy mieliśmy często spore zachmurzenie nie były one tak dobrze widoczne jak teraz. Stąd może wynikać nagłe zainteresowanie osób niewtajemniczonych tym co dzieje się na nocnym i niebie.
Więcej o Starlink możecie przeczytać np. tutaj: https://spacex.com.pl/starlink
Natomiast jeżeli chcecie wiedzieć kiedy obserwować Starlink na niebie polecamy profil na FB: https://www.facebook.com/ZGlowaWGwiazdach/
Najbliższy start i spektakularny przelot 22 kwietnia o 21:37.
Źródło informacji: spacex.com.pl, z głową w gwiazdach
Aviation24.pl