To cud, że nikt nie zginął. Maszyna spadła na zabudowania gdzie znajdowali się ludzie. Nagrania z miejsca wypadku śmigłowca Bell 222 w Huntington Beach w Kalifornii ujawniają dokładny przebieg zdarzenia. Maszyna znajdowała się zaledwie około 15 metrów nad ziemią, gdy doszło do nagłej awarii układu wirnika ogonowego.
Do zdarzenia doszło w sobotę w południowej Kalifornii, w rejonie Huntington Beach. Śmigłowiec Bell 222, lekki dwusilnikowy wiropłat znany z cywilnych i ratowniczych zastosowań, wykonywał podejście do lądowania, gdy doszło do awarii systemu napędzającego wirnik ogonowy. W wyniku zdarzenia zostały ranne dwie osoby znajdujące się na pokładzie śmigłowca - pilot i pasażer. Na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych widać, jak maszyna na moment traci stabilność, obracając się wokół własnej osi, po czym gwałtownie opada na ziemię.
Według relacji świadków, helikopter znajdował się w stabilnym zawisie około 50 stóp (15 metrów) nad ziemią, kiedy utracono kontrolę nad kierunkiem lotu. Mechanicy lotniczy i piloci analizujący nagranie wskazują, że doszło prawdopodobnie do uszkodzenia lub odłączenia przekładni przenoszącej moc z silników na wirnik ogonowy. Co więcej: na filmie widać ze śmigłowca wypada element, być może część przekładni i spada na pobliski parking. W efekcie kadłub, napędzany momentem obrotowym głównego wirnika, zaczął gwałtownie obracać się w przeciwnym kierunku.
Here’s the clearest view yet of the Bell 222 accident in Huntington Beach, California today. Everything is fine and they are maybe around 50 feet above ground level from the landing zone until there is a catastrophic failure of the tail rotor system.
— Thenewarea51 (@thenewarea51) October 12, 2025
The fuselage or body of the… pic.twitter.com/CVd8fhM5FL
JUST IN: Helicopter crashes near Los Angeles pic.twitter.com/5MdwrPwhfu
— BNO News (@BNONews) October 11, 2025
A dramatic helicopter crash occurred in Huntington Beach. Five people were hospitalized—two occupants pulled from the wreckage and three pedestrians struck by the falling aircraft or debris.😳 🚁 pic.twitter.com/x74yj2CCFW
— Rain Drops Media (@Raindropsmedia1) October 12, 2025
W przypadku lotu poziomego przy prędkości powyżej 40 węzłów, powierzchnia statecznika pionowego mogłaby częściowo przejąć funkcję utrzymania kierunku. Jednak w locie zawisowym, gdy powietrze nie opływa kadłuba z odpowiednią prędkością, jedynym elementem utrzymującym stabilność jest właśnie wirnik ogonowy.
Na nagraniu widać również, że śmigłowiec tuż przed uderzeniem w ziemię wydaje się lekko wznosić. Piloci tłumaczą to efektem utraty obciążenia układu napędowego – gdy jeden z wirników (ogonowy) przestaje pobierać moc, cały dostępny moment obrotowy trafia do głównego wirnika, co powoduje chwilowy wzrost siły nośnej. To jednak efekt bardzo krótkotrwały i nie pozwala na odzyskanie kontroli nad maszyną.
Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) oraz National Transportation Safety Board (NTSB) wszczęły już postępowanie wyjaśniające. Śledczy skoncentrują się na analizie przekładni głównej oraz elementów przenoszących napęd do tylnego wirnika. Śmigłowiec podczas upadku został poważnie uszkodzony, jednak według wstępnych raportów żadna z osób na pokładzie nie poniosła śmierci. To cud, biorąc pod uwagę charakter zdarzenia i wysokość, z której maszyna spadła.
Bell 222 to konstrukcja opracowana pod koniec lat 70. XX wieku i znana m.in. z serialu telewizyjnego „Airwolf”. Pomimo swojego wieku, wiele egzemplarzy pozostaje w eksploatacji w sektorze prywatnym i ratowniczym. Wypadek w Huntington Beach może jednak skłonić operatorów do dokładniejszej kontroli układów przeniesienia napędu w starszych modelach tej serii.
Źródło informacji: Vertical Mag, Aviation Week i Airlive.net / redag. Aviation24.pl






