Historyczny myśliwiec odrzutowy SB Lim-2, polska wersja kultowego radzieckiego MiG-15, znów pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej. To wydarzenie bez precedensu – nie tylko dla entuzjastów awiacji, ale i dla całego regionu Babimostu, z którym historia tego samolotu jest nierozerwalnie związana.
SBLim-2, który właśnie powrócił do Polski, został wyprodukowany w 1952 roku w zakładach WSK-Mielec jako Lim-1 – licencyjna wersja radzieckiego MiG-15. W tym samym roku trafił do służby w Siłach Powietrznych PRL. Z biegiem lat został przekształcony najpierw w SB Lim-1, a później w dwumiejscową wersję szkoleniową SBLim-2, wykorzystywaną do szkolenia pilotów i jako maszyna wsparcia. Służba zakończyła się w 1990 roku – a po jej zakończeniu samolot został wyeksportowany do Stanów Zjednoczonych. Tam uzyskał cywilną rejestrację N104CJ i stacjonował na lotnisku Quillayute nieopodal Forks w stanie Waszyngton. Przez kolejne lata był utrzymywany w sprawności jako cenny eksponat lotniczy.
W 2014 roku maszyna została sprowadzona do Europy przez norweską organizację Flyvåpnets Historiske Skvadron – Norwegian Air Force Historical Squadron. To właśnie w Norwegii przeszedł gruntowną renowację, w którą zaangażowali się doświadczeni inżynierowie, niegdyś związani z polskim lotnictwem wojskowym. Samolot otrzymał kilka malowań historycznych – m.in. barwy „RED 18” na cześć Jurija Gagarina oraz „TC-616”, w nawiązaniu do północnokoreańskiego MiG-15 przetestowanego przez amerykańskich pilotów. Po agresji Rosji na Ukrainę, schemat „RED 18” został jednak wycofany z eksploatacji.
Kluczową rolę w sprowadzeniu samolotu do kraju odegrało Stowarzyszenie Lotnicze Ziemi Babimojskiej – grupa pasjonatów, którzy od lat pielęgnują pamięć o wojskowym dziedzictwie lotniczym regionu. To właśnie z Babimostu w 1992 roku wystartował ostatni samolot bojowy, kończąc historię lotniczą, która trwała tam od 1957 roku, kiedy to stacjonował tam 45. Pułk Lotnictwa Myśliwskiego. Przez lata marzeniem stowarzyszenia było sprowadzenie do Polski choćby egzemplarza statycznego. Ostatecznie udało się zrealizować cel znacznie ambitniejszy – pozyskanie w pełni sprawnego, latającego samolotu.
Współpraca z norweskim właścicielem samolotu – doświadczonym pilotem Kennethem Aarkvislą – zaowocowała finalizacją transakcji. Jeszcze przed przebazowaniem maszyny do Polski, polski pilot – Przemysław Skiba – przeszedł intensywne szkolenie w Norwegii. Zainstalowano także dodatkowe zbiorniki paliwa, co pozwoliło na bezpieczne pokonanie długiej trasy. Sam lot do Polski odbywał się etapami, z międzylądowaniem w Malmö w Szwecji. Maszyna wylądowała ostatecznie na lotnisku Zielona Góra – Babimost, które udostępniło historyczny schrono-hangar jako jej nowy dom. Formalną opiekę nad samolotem przejęło Stowarzyszenie Lotnicze Ziemi Babimojskiej.
To dopiero trzeci MiG-15 w Polsce i jednocześnie drugi SBLim-2. Pozostałe dwa egzemplarze znajdują się w rękach Fundacji Eskadra, która posiada również SB Lim-2 oraz pracuje nad przywróceniem do sprawności Lim-5 (MiG-17). Tym samym Polska staje się jednym z najważniejszych krajów w Europie, jeśli chodzi o zachowanie dziedzictwa MiG-15.
Sprowadzenie tej maszyny nie jest tylko sukcesem logistycznym czy mechanicznym – to głęboko symboliczny moment. To dowód, że pasja, determinacja i szacunek do historii potrafią ożywić nawet najbardziej zapomniane karty przeszłości. SBLim-2 nie trafi do muzeum – to w pełni sprawna maszyna, która jeszcze nieraz wzleci nad polskim niebem, przypominając o czasach, w których MiG-i dominowały w powietrzu. To powrót ducha lotnictwa do miejsca, które nigdy o nim nie zapomniało. Do zobaczenia na pokazach lotniczych!
Źródło informacji: europeanairshows.co.uk, Stowarzyszenie Lotnicze Ziemi Babimojskiej / redag. Aviation24.pl