Zarówno obrońca jak i częstochowska prokuratura złożyły apelację od wyroku radomskiego Sądu Rejonowego w sprawie naruszenia przestrzeni powietrznej przez rosyjskiego pilota Wasilija P. podczas Światowych Dni Młodzieży.
Przypomnijmy, sąd w Radomiu skazał rosyjskiego pilota na pół roku więzienia z warunkowym zawieszeniem kary na okres roku, 10 tysięcy złotych grzywny oraz obciążenie kosztami procesu w wysokości ponad 2,8 tysiąca złotych. W 2016 roku Wasilij P., lecąc samolotem akrobacyjnym na Mistrzostwa Świata w Akrobacji Lotniczej WAAC 2016 w Radomiu, naruszył w strefę zakazu lotów. Do lądowania na lotnisku w podradomskim Piastowie sprowadzały go myśliwce F-16.
W ocenie sądu, oskarżony jest winny zarzucanego mu czynu, a jego zachowanie cechował wysoki stopień szkodliwości społecznej. - Ruch lotniczy wymaga bezwzględnego przestrzegania przepisów, bowiem naruszenie może powodować naruszenie bezpieczeństwa - tłumaczył podczas wydania wyroku sędzia Łukasz Lechowski, odczytując kilkustronicowe uzasadnienie wyroku. Według sądu, tłumaczenie Rosjanina, który od początku zasłaniał się niewiedzą są tylko przyjętą przez niego linią obrony, służącej do uniknięcia odpowiedzialności karnej. Jak mówił sędzia Lechowski, zarówno zebrany materiał dowodowy, jak i zeznania świadków nie potwierdzały wersji wówczas 46-letniego pilota. Sąd miał też na uwadze duże koszty finansowe, które zostały poniesione w wyniku podjętych działań. Do incydentu doszło 29 lipca 2016 roku, gdy rosyjska awionetka, lecąca na Mistrzostwa Świata w Akrobacji Samolotowowej w Radomiu wleciała w ustanowioną wcześniej strefę zakazu lotów. Wobec braku komunikacji radiowej z pilotem, wysłano dwa myśliwce F-16, aby przechwycić maszynę.Po wylądowaniu pilota zatrzymano, maszynę przeszukano w celu ewentualnego ujawnienia ponadstandardowego wyposażenia oraz zabezpieczono przyrządy GPS, mapy przelotu i kartę pamięci kamery. Wasilij P. nie przyznawał się do winy, nie był też obecny podczas procesu. Jego pełnomocnik, mecenas Marek Stolarek, wnosił o umorzenie postępowania. Wcześniej w toku śledztwa podejrzany złożył wniosek o wydanie wyroku skazującego i wymierzenie mu 9 tysięcy złotych grzywny. Wniosek ten nie został uwzględniony przez prokuratora i sprawa trafiła do sądu. Sąd w Częstochowie przekazał ją do radomskiego Sądu Rejonowego. Uzasadniono to faktem, że większość świadków oraz obrońca oskarżonego są z Radomia.
Źródło informacji: Echodnia.eu