Wrażenia z Pawilonu Wolności Centrum Boeinga z nowoorleańskiego Narodowego Muzeum II Wojny Światowej, zacznę od cytatu z dziennikarskiego (link poniżej) opisu Muzeum II W. Ś. w Gdańsku: Muzeum - dla wielu osób słowo ma bardzo archaiczne konotacje... tylko po to, żeby się z tym nie zgodzić. Te wiele osób ma prawdopodobnie inne zainteresowania. Może opera? Albo jazz? A jeśli to ostatnie, to Nowy Orlean będzie świetny, choć akurat muzeum jazzu tam byłem rozczarowany. Sztywne, małe, ubogie, tzn biorąc pod uwagę bogactwo tej sztuki. Ale krytykować jest najłatwiej więc warto zajrzeć na godzinkę i ocenić po swojemu.
Kiedy jednak wejdzie się tam do Narodowego Muzeum II Wojny Światowej doznaje się szoku amerykańskiego przepychu, takiego w stylu, kiedy widać, że koszt nie grał roli. Nawet każdy z kilku sklepów muzealnych tam wygląda jak z Legolandu militarnego.
Ale i niestety zaręczam też, że nigdzie tam nie znajdziecie Państwo ani Wielunia, ani Westerplatte, Helu, Oksywia czy nawet Gdańska a i z Polską bardzo słabo. Na jednym z archiwalnych filmów w imponującym zmysłowym kinie Dolby Sourround, z przelatującymi nad głowami makietami samolotów, dymem, wybuchami, laserami i trzęsącymi się fotelami jest jedna krótka migawka z bombardowania Warszawy jako odległy europejski konflikt, wobec którego pozostajemy honorowo neutralni. I to tyle o wrześniu 39.
II Wojna Światowa dla znakomitej większości wykształconych Amerykanów odbyła się bowiem pomiędzy 7 grudnia 1941 a 2 września 1945.
I takie daty podają też tam w tym przepięknym muzeum, które przypomina poważną galerię patriotyzmu i poświęcenia GI Joe dla humanizmu świata. Zapytałem więc kustosza: - Dlaczego taka data rozpoczęcia? To w jakiej wojnie brał udział mój dziadek?-Jakto dlaczego? Przecież wtedy Japonia zaatakowała Port Perłowy (Pearl Harbor) na Hawajach a 2 września 1945 o godzinie 9:00 na pokładzie zakotwiczonego w Zatoce Tokijskiej pancernika USS Missouri podpisano akt kapitulacji Cesarstwa Japonii. (Stronę aliantów reprezentowali wysocy oficerowie USA, ZSRR, Chin, Anglii, Francji, Australii, N. Zelandii, Kanady i... Holandii.) The End. Koniec westernu.
Czy to prawda, że historię piszą zwycięzcy? Myślę, że raczej nie tyle piszą, co przedstawiają jej propagandowo dla siebie najkorzystniejszą wersję.
A jakie daty II W.Ś. podają n.p. Rosjanie? A Węgrzy? A Chińczycy? Nie potrafiłem znaleźć, bo tak zawile podają tę tajemnicę różne anglojęzyczne źródła, że nie jest to jakkolwiek jednoznaczne. Wiadomo, że np. dla Rosjan to 22 czerwiec 1941 9 maj 1945.
Czy można omawiać wojnę bez polityki? Można próbować, że np. II W.Ś. to była - jak każda wojna technologii we właściwych do jej obsługi rękach np. lotniczych a szczególnie biorąc pod uwagę, że samolot był wtedy młodszym lub znacznie młodszym wynalazkiem niż wielu oficerów i dowódców rozstawiających pionki i figury na wielopoziomowych szachownicach frontów całego świata.
Początek, II W.Ś. i to lotniczy właśnie - to jedna z niewyjaśnionych tajemnic horroru lat 1939 1945. Czyli dlaczego Niemcy bombowcami nurkującymi Ju-87 doszczętnie zniszczyli akurat zupełnie niemilitarny Wieluń zabijając setki lub tysiące mieszkańców? A pierwszym ich celem był wyraźnie oznakowany szpital w tym miejscu? Jedyne logiczne wytłumaczenie, to pokazanie i swoim i obcym, że będzie to wojna totalna, tzn. totalnie barbarzyńska, gdzie najważniejszą bronią będzie (i był) terror. Dlatego te bombowce miały syreny, żeby ten terror zwiększyć a nie ostrzegać. Cywil to znacznie lepszy cel militarny niż np. samolot przeciwnika, który jest i trudno znaleźć i jeszcze trudniej skutecznie wyeliminować bo może się i bronić i atakować. Cywili widać na horyzoncie, bo jako cel określają się sami - dymem z komina kuchennego czy parowozu pociągu osobowego.
Niestety tego się z amerykańskiego Narodowego Muzeum II Wojny Światowej w Nowym Orleanie nie dowiemy. Nie ma też odpowiedzi na pytanie dlaczego wśród licznych celów 8-mej floty powietrznej na terenie okupowanej Polski nie znalazły się torowiska prowadzące do Oświęcimia w latach 1943-44 a inne torowiska jak najbardziej? Jest za to jak w bardzo wielu muzeach militarnych świata -maksymalnie mocno wygloryfikowany hymn o bohaterstwie żołnierzy amerykańskich oraz charakterystyczne dla USA o niespożytej sile prywatnego przemysłu, który tak sprawnie dostarczał im do tego dowolnych narzędzi walki. Co zresztą akurat jest prawdą i dlatego olbrzymi przeszklony budynek n/t bojowego lotnictwa amerykańskiego tam nazywa się US Freedom Pavilion: The Boeing Center - a co chyba nie wymaga ani tłumaczenia ani objaśnienia. Tak, jak i to że wojnę wygrali generałowie Motors i Electric.
Jednak największym, a bardzo słabo opisywanym tam światowym programem wojennym USA, był Lend Lease (wypożycz wylizinguj) czyli zaopatrzenie w broń i inne dobra materialne dla aliantów, w tym ZSRR. Bez tego szanse Armii Czerwonej na zwycięstwo byłyby mizerne lub zerowe. Formalnie program nazywał się Akt Promocji Obrony Stanów Zjednoczonych (An Act to Promote the Defense of the United States) i został podpisany przez Prez. F.D. Roosevelt-a 11 marca 1941. ZSRR było na liście odbiorców tej pomocy drugie, tuż po Wielkiej Brytanii a Anglicy też pomagali Rosjanom wydatnie więc jeśli to podsumować to ZSRR dostawało najwięcej. Czy Amerykanie wiedzieli wtedy o tajnym pakcie Ribbentrop - Molotow? Z pewnością. I o 17 września 1939 jak najbardziej. A nawet Katyniu. Polska była mało istotnym dla nich wydarzeniem. Tak to widać na prezentacjach w tym przepięknym muzeum.
Sami Rosjanie, ze Stalinem włącznie, choć przeważnie pomiędzy sobą, wielokrotnie potwierdzali, że bez pomocy z USA nie wygraliby wojny. W czasie Konferencji Teherańskiej, w 1943r. Stalin powiedział: - Bez amerykańskich maszyn wojennych Narody Zjednoczone nigdy nie wygrają tej wojny.
Wartość monetarna tej pomocy, to w obecnych pieniądzach conajmniej 575 mld USD, z czego 360 mld dostali Anglicy, 130 mld Rosjanie, 36 mld Francuzi, 18 mld Chiny a 7 mld Australia i Indie. Amerykańskimi Willysami jeździło nawet LWP w drodze z ZSRR do Berlina. Ze swojej pomocy z USA Anglicy przekazali Rosjanom ponad 7 tys. samolotów (w tym ponad 3 tys. Hurricanów), 27 statków, 5218 czołgów, 4020 ambulansów i ciężarówek, 323 ciężarówek warsztatów, 1721 motocykli, dziesiątki tys. silników lotniczych, 2 tys. zestawów radarowych i sonarów i... 16 mln par butów, 4 mln ton żywności i leków. Był to... polityczny sposób, żeby ominąć opór dużej części amerykańskich polityków dla pomocy Rosjanom. Nie ma więc dyskusji o wojnie bez polityki. Ju-87 Sturzkampfflugzeug (tzw Sztukas), który siał potem taką pożogę w europejskich i rosyjskich miastach, był wzorowany na amerykańskim Curtiss BFC-1 Hawk, których 2 szt. za partyjne pieniądze NSDAP, 23 września 1933 kupił w Buffalo, N, Jork, w fabryce Curtiss-Wright Ernst Udet za przyzwoleniem Goeringa. Na ich podstawie powstało aż 4881 szt. Ju-87 Stuka. Do dziś zachowały się 2 szt., po jednej w Anglii i USA (w muzeum przemysłu w Chicago).
W latach 1942-45, Amerykanie, przez Alaskę przerzucili na Syberię, z udziałem pilotów rosyjskich aż 7926 samolotów:
- Bell P-39 Airacobra - 2618 szt.
- Bell P-63 Kingcobra - 2397 szt.
- Douglas A-20 Havoc - 1363 szt.
- North American B-25 Mitchell - 732 szt.
- Douglas C-47 Skytrain - 710 szt.
- North American T-6 Texan - 54 szt.
- Curtiss P-40 Warhawk - 48 szt.
- Republic P-47 Thunderbolt - 3 szt.
- Curtiss C-46 Commando - 1 szt.
..i oczywiście w tajemnicy przed mediami wtedy. Bo jeśli komuś się wydaje, że społeczeństwo USA teraz, po ostatnich wyborach czy niedawnym odlocie z Afganistanu jest podzielone, to niewiele wie o tym przedwojennym.
Hitler i jego działania w Niemczech i Austrii wtedy, w USA cieszyły się relatywnie dużym poparciem bo robił w Niemczech porządek po Wielkim Kryzysie. Jednym z najbardziej znanych Amerykanów natenczas otwarcie podziwiających Nazistów był ... najsłynniejszy pilot świata Charles Lindbergh.
W październiku 1938 r. płk Lindbergh, z rąk Hermanna Göringa w imieniu Adolfa Hitlera otrzymał Medal Niemieckiego Orła. A, że było to już po Nocy Kryształowej, dopiero pod naciskiem oburzenia społecznego i amerykańskich mediów, po kilku tygodniach zwrócił tę blaszkę z równoramiennym pruskim krzyżem i z kokardką z przepraszającym Niemców listem wyjaśniającym ¦ ale niesmak jednak pozostał. Wcześniej, jako oficjalny wysłannik Armii USA, kilkukrotnie w latach 1936-38 odwiedzał Rzeszę. Latał tam nawet Me-109 na osobiste zaproszenie Willlego Messerschmitta, bardzo wysoko oceniając i sprzęt i niemiecką myśl techniczną. I choć mieszkał wtedy w Anglii, był otwarcie przeciwny jakiejkolwiek pomocy państwom zagrożonym przez Nazistów. I to już po zaanektowaniu Czechosłowacji i inwazji na Polskę! Był też otwartym antysemitą i proponentem partii America First gloryfikującej neutralność USA. I praktycznie bohaterem narodowym USA.
W Listopadzie 1939 r. napisał - lekko mówiąc kontrowersyjny art. w popularnym Readers Digest... otwarcie zachęcający Niemców do ataku na Rosję. Nasza cywilizacja zależy od pokoju pomiędzy krajami Zachodu, i tym samym zjednoczonej siły. A Pokój jest jak dziewica, która nie powinna mieć śmiałości pokazania twarzy bez ochrony siły swojego ojca. (Our civilization depends on peace among Western nations ... and therefore on united strength, for Peace is a virgin who dare not show her face without Strength, her father, for protection.). Ojciec Charlesa Lindbergh-a Charles Augustus Lindbergh był również bardzo znaną postacią, w latach 1907-1917 Kongresmenem - Konserwatystą. To nazwisko było wtedy synonimem niebywałego autorytetu.
Tego również nie ma w Narodowym Muzeum II Wojny Światowej, a która jakoby zaczęła się w grudniu 1941 ¦ ani o statku St. Louis z uchodźcami z Rzeszy na redzie Miami ostrzelanego przez amerykańską Straż Przybrzeżną.
To wspaniałe muzeum jest relatywnie nowe, otwarte 6 czerwca 2000, w 56-tą rocznicę inwazji D-day. Jest więc nieomal rówieśnikiem tego z Gdańska. Nowy Orlean to też port jak Gdańsk.
Związek II W.Ś. z Nowym Orleanem polega na tym, że amerykańskie łodzie desantowe LCVP (The landing craft, vehicle, personnel) tzw Higgins-y, były budowane właśnie tam, przez firmę Higgins Industries. Jedna z nich jest wyeksponowana już w olbrzymim holu, jeszcze przed kasami, tuż obok słynnej niemieckiej armaty przeciwlotniczej kalibru 88 mm i wojskowych Harley-i US Army obok zdobycznych nazistowskich BMW i ZĂĽndapp-ów. Powyżej, pod sufitem wiszą Douglas C-47 Skytrain w charakterystycznym malowaniu D-Day i Supermarine Spitfire w barwach Royal Air Force.
Lotniczy US Freedom Pavilion: The Boeing Center, największy budynek kompleksu, został uroczyście otwarty w styczniu 2013 r., dzięki 15 mln USD donacji Boeinga oraz 20 mln grantu z Departamentu Obrony USA i akceptacji Kongresu. A gdzie pod sufitem wiszą bombowce: B-17E Flying Fortress, B-25J Mitchell, SBD-3 Dauntless i TBF Avenger oraz myśliwce P-51D Mustang i Corsair F4U-4. Można je podziwiać z wielu poziomów widokowych i różnych kątów obserwacji. Me-109 wisi w jednym z korytarzy łączących budynki.
Naprawdę warto zobaczyć.
3-4 godz. to absolutne minimum. Ale koniecznie wraz z własną wiedzą i perspektywą historyczną. Wtedy ekspozycja i opisy będą o wiele bogatsze a nawet wieloznaczne z niekiedy jakby podwójnym dnem.
Publikacja: Mirosław Waluś dla Aviation24.pl
Najciekawsze muzea w Trójmieście - Podróże (onet.pl)
US Freedom Pavilion | The National WWII Museum | New Orleans (nationalww2museum.org)
Książka PDF - The Alaska-Siberia Lend-Lease Program During World War II
Lindbergh, Wikipedia art po ang.
Kapitulacja Japonii Wikipedia, wolna encyklopedia
PDF albumu fotograficznego o przerzutach amerykańskich samolotów do ZSRR