"Tyle hałasu o nic. Tak mógłby brzmieć cały komentarz do tej tabloidowej historii z lotniczym regionem w tle. Krótki, zwięzły i wyczerpujący temat, który ma podobno swój początek jeszcze w latach 90. XX wieku całkiem niedawno ponownie ujrzał światło dzienne. Ktoś podesłał mi link do wiralowej strony z kopią listu do Urzędu Lotnictwa Cywilnego, która zawierała anonimową skargę na . Samoloty latające nad Nową Wsią koło Jasionki. Dziwne? Ależ skąd!" - pisze Katarzyna Hadała na swoim lotniczym blogu.
Nie wszyscy ludzie lubią samoloty. Bo nie wszystkie samoloty, jak ryby, głosu nie mają.
Wystarczy przejrzeć Internet wpisując na przykład hasło šsamoloty hałasują™, aby przekonać się, że skargi mieszkańców miejscowości, w których usytuowane są lotniska to niemal chleb powszedni dla różnorakich urzędów. Ławica, Bemowo, Balice, warszawski Ursus i in. To nawet zrozumiałe, że ruch lotniczy może utrudniać życie tamtejszym mieszkańcom.
Są to w końcu okolice dużych portów lotniczych. Gdy jednak klikając na podesłany link zobaczyłam, że owa grafomańska skarga odnosi się do 3 samolotów szkoleniowych z ośrodka szkolenia lotniczego (pisownia oryginalna; mowa o uczelnianym Ośrodku Kształcenia Lotniczego w Jasionce), które w ciągu jednego dnia wykonały aż 33 przeloty nad miejscowością Nowa Wieś koło Jasionki i owe przeloty urągały lotnictwu pomyślałam, że to nie dzieje się naprawdę. Może to fake news? Okazało się, że jednak nie. To była prawda.
Anonimowy dokument wpłynął do wymienionego urzędu początkiem maja bieżącego roku i trudno go nazwać šdokumentem™ ponieważ nawet pomijając samą sprawę, której dotyczył, jego treść i forma pozostawiały wiele do życzenia. Nie umiem wyobrazić sobie, że ktokolwiek mógłby tę zawartość potraktować poważnie.
Niestety w obecnych czasach ludziom wiele przeszkadza. Ale często to, co im w życiu przeszkadza też je im ułatwia.
Każde udogodnienie, jak medal, ma dwie strony. Nie umiem wyobrazić sobie też, że samoloty mogłyby zniknąć z Jasionki i okolic, albo puszczając wodze fantazji ciszej latać. Jeśli kiedykolwiek tak się stanie to chyba skończy nam się status lotniczego regionu. A przecież podkarpackie, nie bez powodu nazywane Doliną Lotniczą, może nawet częściej niż w innych regionach powinno gościć wszelakie statki powietrzne. Obecnie nie jesteśmy w czołówce regionów z uwagi na mnogość maszyn latających nad tutejszym niebie, ale jeszcze parę dekad temu tak było. Kumulacja instytucji lotniczych na rzeszowskim lotnisku choćby w latach 70. czy 80. powodowała, że oprócz pasażerskich olbrzymów, było widać i co ważne w tym kontekście słychać m.in. liczne aeroklubowe i wojskowe maszyny. Teraz mamy głównie stosunkowo nieliczne samoloty liniowe i szkoleniowe.
Więcej przeczytacie na: Lotniczepodkarpackie.pl