Czy polski film z 1973 roku pokazujący polskie lotnictwo tamtych czasów może być gorszy od zachodnich produkcji takich jak "Top Gun" czy "Skyfighters" zrealizowanych wiele lat później? Śmiem twierdzić z całą odpowiedzialnością, że nie. Co więcej, po obejrzeniu go stawiam go teraz na pierwszym miejscu wśród lotniczych filmów, które obejrzałem w ostatnich latach.
Być może jest to tzw: "lokalny patriotyzm", ale każdy kto interesuje się lotnictwem, a nie spektakularnymi efektami komputerowymi przyzna mi rację, że to świetnie wykonany nieskomplikowany film.
W przeciwieństwie do filmów typu "Top Gun", gdzie w rolę migów wcielają się F-5-ki, tutaj mamy całą plejadę oryginalnych myśliwców PRL-u - od Limów po Mig-21-sze. Oczywiście można powiedzieć, że gdybyśmy chcieli kręcić sceny walki powietrznej w Polsce w tamtych czasach to nasze migi musiały by imitować np F-4 Phantom. Tylko po co się silić na fantazyjne bitwy powietrzne jak można zrobić normalny film, który "wciąga" za pomocą wspaniałych ujęć i klimatycznych kadrów a przy okazji pokazuje lotnictwo wojskowe takim jakie było naprawdę. Muzyka która leci w tle raczej nie wszystkim się spodoba, ale ktoś kto lubił oglądać serial z lat siedemdziesiątych "Daleko od szosy" zauważy, że oddaje ona klimat tamtych czasów - bo przecież w takich muzycznej atmosferze żyli nasi rodzice. Ja osobiście nie narzekam, też podoba mi się ten muzyczny klimat i nie wyobrażam sobie innego podkładu muzycznego w tym filmie.
Co najbardziej urzekło mnie w "na niebie i na ziemi" to mnogość ujęć z kamer umieszczonych w różnych miejscach samolotów myśliwskich: przed przednią golenią z widokiem do tyłu, pod skrzydłem z widokiem do tyłu, przed kabiną pilota z widokiem owiewki oraz przed sterem kierunku z widokiem do tyłu. Statyczne ujęcia z lotu ptaka (jakby kamera zawieszona na niewidzialnej nici na wysokości 300 metrów) na lądujące samoloty, widok rozgrzanych "palników" i falującego powietrza za nimi to to co "tygrysy lubią najbardziej". Dźwięk dodawanej mocy, charakterystyczny gwizd wyłączanych silników i popiskiwanie hamujących opon na nawierzchni czy to pasa lotniskowego czy DOL-a został przeniesiony na taśmę audio w idealny wręcz sposób (pokłon dla dźwiękowców)... i w tej chwili kończę zachwyt nad aspektami technicznymi tego filmu i przechodzę do fabuły, ponieważ tak jak nie da się opowiedzieć muzyki tak nie da się przedstawić w kilku słowach piękna lotnictwa ukazanego w tej produkcji.
W telegraficznym skrócie: Głównym bohaterem filmu jest major Zygmunt Grela (Piotr Fronczewski jeszcze z włosami na głowie), który od początków kariery lotniczej rywalizuje z majorem Januszem Horyckim (Andrzej Chrzanowski). Jest to konkurowanie nie tylko na polu zawodowym ale też na prywatnym (miłość do tej samej kobiety). Od początku filmu major Grela dostaje łupnia od życia. Pierw nie dostaje obiecanej posady szefa oblotu (dostaje ją za to Horycki) a następnie dowiaduje się, że ma poważne problemy ze zdrowiem, które uniemożliwią mu wkrótce latanie. Istnieje w filmie również drugi wątek nawiązujący do przeszłości majora Marcina Kosowicza - starszego lekarza pułku (Gustaw Lutkiewicz). Był on kiedyś pilotem, który został usunięty pod koniec lat 40-tych z sił powietrznych pod zarzutem nie wykonania rozkazu zestrzelenia prawdopodobnie maszyny cywilnej. Po kilku latach dostał drugą szansę, ale tym razem na wykonywanie zawodu lekarza w wojsku. W filmie widać jego tęsknotę za lataniem, a w rozmowie z Horyckim Kosowicz wytyka mu różnicę między pilotami myśliwców okresu II WŚ i okresu powojennego. Zarzuca mu wręcz, że dzisiejsi piloci nie wiedzą co to jest prawdziwa walka powietrzna.
Na koniec jedyne co mi pozostaje powiedzieć na temat filmu: 5 gwiazdek za zdjęcia i 5 gwiazdek za dźwięk. Gorąco polecam!










TWÓRCY FILMU:
Reżyseria: Julian Dziedzina
Reżyser II: Karol Dąbrowski
Współpraca reżyserska: Michał Ratyński, Magdalena Stelmaszczyk
Scenariusz: Andrzej Twerdochlib
Zdjęcia: Witold Sobociński
Operator kamery: Jan Mogilnicki
Współpraca operatorska: Jerzy Białek, Józef Skibiński, Jerzy Klimkiewicz
Zdjęcia lotnicze: Andrzej Galiński, Lech Zielaskowski (współpraca)
Scenografia: Teresa Barska
Współpraca scenograficzna: Felicja Blaszyńska, Jan Pokrywiecki
Dekoracja wnętrz: Ewa Kowalska
Kostiumy: Maria Wiłun
Muzyka: Waldemar Parzyński
Dyrygent: Waldemar Parzyński
Konsultacja muzyczna: Anna Iżykowska
Dźwięk: Leonard Księżak
Współpraca dźwiękowa: Marian Redlich, H. Klimczak
Montaż: Halina Nawrocka
Współpraca montażowa: Lena Deptuła
Charakteryzacja: Irena Kosecka
Konsultacja: B Smolik, T Głąbik, J Skrzypek, Z Magdziak
Piloci: B Smolik, F Korewo, Z Mickiewicz, St Mielczarek, Andrzej Daniłowicz, R Skiba, R Uściński, A Ciastoń, R Kurczewski
Kierownictwo produkcji: Janina Krassowska
Kierownictwo produkcji II: Jerzy Rzechowski
Współpraca produkcyjna: Tadeusz Chojnacki, Henryk Kulkowski, Zbigniew Ozimek, Marek Ring
OBSADA:
Andrzej Chrzanowski (major Janusz Horycki)
Monika Niemczyk (Krystyna Grela, żona Zygmunta)
Gustaw Lutkiewicz (major Marcin Kosowicz, starszy lekarz pułku)
Kazimierz Meres (pułkownik Jerzy Blicharski, dowódca pułku)
Andrzej Grąziewicz (major Czerny, kierownik lotów)
Jerzy Braszka
Andrzej Makowiecki (porucznik Kolbert)
Aleksander Gawroński (podporucznik Bielecki)
Krystyna Kołodziejczyk (sąsiadka Krystyny)
Zbigniew Koczanowicz (lekarz)
Arkadiusz Bazak (dowódca Kosowicza i Blicharskiego w retrospekcji)
Stanisław Wyszyński, Leonard Szewczuk, Andrzej Przyłubski
Atelier: Wytwórnia Filmów Fabularnych (Ĺódź)
Laboratorium: Wytwórnia Filmów Fabularnych (Ĺódź)
Barwny + czarno-biały
Czas projekcji: 90 min.
Tekst: Mariusz Barszcz